W hodowli częściej lub rzadziej zdarzają się problemy przy inkubacj jaj ślimaków, lub też po wylęgu. Jajeczka ślimaków psują się, pękają, nic się z nich nie wylęga lub też procent śmiertelności młodych jest wysoki. Postaram się scharakteryzować krótko kilka najpopularniejszych problemów.
Zaletą tej metody są stałe warunki bytowania jajeczek (o ile zapewnimy takie w pojemniku z dorosłymi). Teoretycznie daje ona największe prawdopodobieństwo uzyskania wysokiego współczynnika klucia. Do wad należy zaliczyć możliwość mechanicznego uszkodzenia jaj przez dorosłe osobniki (np. podczas kopania), zjedzenia jaj, ich przegrzania bądź przelania.
W ten sposób możemy uchronić jajeczka ślimwków przed uszkodzeniem przez większe osobniki, ale również uszkodzić je samemu. Osoby niewprawne powinny w tym celu zaopatrzyć się w łyżeczkę. Najlepiej plastikową jednorazówkę. Przeniesienie jaj daje nam możliwość lepszej kontroli nad warunkami w małym pojemniczku oraz szybkiej reakcji w razie klucia młodych. Jaja można przysypać niewielką ilością podłoża lub też umieścić na jego powierzchni. Jest to ryzykowne; grozi zapleśnieniem bądź przesuszeniem jaj. Chcąc inkubować jajeczka ślimaków na powierzni, należy bardzo dobrze kontrolować wilgotność panującą w pojemniku. Ta metoda ma więcej zalet przy większych, niż przy mniejszych jajkach, np. u rodzaju Archachatina.